Kontakt do Trumpetera

Nie ujęte w innych tematach, ale okołomodelarskie
Awatar użytkownika
KFS-miniatures
Posty: 6382
Rejestracja: sob 23 cze 2012, 01:23
Kontakt:

Re: Kontakt do Trumpetera

Post autor: KFS-miniatures »

Czarny pisze:Bezpośrednim żywicielem importera są sklepy
a ofertę dyktuje i tak producent, bo importer nie sprowadzi przecież czegoś, czego nie ma w ofercie wytwórcy.

apropos, nadal jest tak, że dajmy na to w przypadku tamiyi zawsze do konca jest zagadka co w kontenerze będzie?
Awatar użytkownika
artro219
Posty: 37
Rejestracja: ndz 08 lip 2012, 10:04

Re: Kontakt do Trumpetera

Post autor: artro219 »

Mylisz się, sklepy mogą się zatowarować pod sufit, ale to my modelarze jesteśmy ostatecznymi żywicielami właścicieli sklepów i importerów
Awatar użytkownika
KFS-miniatures
Posty: 6382
Rejestracja: sob 23 cze 2012, 01:23
Kontakt:

Re: Kontakt do Trumpetera

Post autor: KFS-miniatures »

nie czytasz uwaznie i ze zrozumieniem. dla ułatwienia, wytłuszczę:
Czarny pisze:Bezpośrednim żywicielem importera są sklepy
Czarny
Posty: 861
Rejestracja: sob 23 cze 2012, 15:53

Re: Kontakt do Trumpetera

Post autor: Czarny »

Arturo:

Modelarz płaci sklepowi (pensja subiekta wynika bezpośrednio w tego ile zostawiamy w sklepie)

Sklep zamawia towar w hurtowni/ u importera (płaci importerowi, jego pensja wynika z tego ile sklepów ile towaru zamawia)

Czy teraz jasniej?
Awatar użytkownika
Tomasz Mańkowski
Posty: 575
Rejestracja: sob 23 cze 2012, 14:55
Lokalizacja: na południe od Warszawy
Kontakt:

Re: Kontakt do Trumpetera

Post autor: Tomasz Mańkowski »

artro219 pisze:Mylisz się, sklepy mogą się zatowarować pod sufit,
Nie bardzo mogą, bo nigdy nie wiadomo czy dany model będzie bardziej czy mniej popularny...
( nie wspominając nawet o ekonomicznym aspekcie takiego rozwiązania )
Zresztą u importera zamawia się towar - na bazie swoich doświadczeń, czy też "na oko" - zanim ten zostanie wyprodukowany w Chinach ( vide Dragon czy Trumpeter )
A i co z tego że sklep np. zamówi sobie 20 szt. powiedzmy nowego modelu A.
Skoro, przy dostawie, dostanie go np. 5 szt. bo tylko 15 przyszło na Polskę ( to niestety częsty przypadek np. z Airfixem )
A z drugiej strony czy 20 sztuk nowego modelu pozwoli utrzymać go w sklepie przez kwartał, miesiąc, czy kilka godzin - to niestety jest nieprzewidywalne...
Oczywiście sklepikarz może ograniczyć popyt ( i przedłużyć "okres dostępności" modelu w sklepie ) podnosząc drastycznie cenę ( vide niegdyś jeden z warszawskich sklepów po "azjatyckiej" stronie Wisły ) - ale czy o to chodzi???
artro219 pisze:ale to my modelarze jesteśmy ostatecznymi żywicielami właścicieli sklepów i importerów
Sorry Artur... dużo lepszym klientem dla sklepikarza są nie modelarze ( czyli ci co sklejają / budują model ) ale kolekcjonerzy pudełek... Z perspektywy czasu widzę, że może 30% klientów skleja modele które kupuje...

Poza tym, co z tego że modelarz ( czy kolekcjoner ) jest "żywicielem" sklepikarza czy importera - skoro i tak brutalne prawa na tym rynku dyktuje producent... ( wyprodukowaliśmy model B - chcesz to kupuj, nie chcesz... potem go nie będzie... )

Sprawa reklamacji - bardzo prosta.
Kupiłeś model - jak się okazało niekompletny - reklamuj go u sprzedawcy. Na zwrot kasy masz pewność...
Nie chcesz kasy, tylko brakujące części - to czekaj... aż producent ( via importer ) coś przyśle...
W przypadku Dragona to dwa lata jest normą... ( a ostatnio, cała partia figurek od Dragona nie miała ramki z dodatkowym uzbrojeniem... )


KFS-miniatures pisze:apropos, nadal jest tak, że dajmy na to w przypadku tamiyi zawsze do konca jest zagadka co w kontenerze będzie?
W przypadku Tamiyi ( i nowego krajowego "importera" ) jest jasność - będą modele RC
Rynek polski zdany jest, niestety, na pośredników ( np. importer z Czech )


Czarny pisze:(płaci importerowi, jego pensja wynika z tego ile sklepów ile towaru zamawia)
To też nie jest takie proste w naszym kraju...
Obecny importer Tamiyi - to modele RC, plastiki to sprawa uboczna ( podobnie zresztą jak w chwili obecnej w samej Tamiyi )
Importer Italerki ( a przy okazji, i Dragona i Zvezdy ) - to słynne już dojarki - a modele przy okazji...
Importer ( chyba już były ) Hasegawy - to przede wszystkim drukarnia i usługi reklamowe, potem produkcja swoich modeli i na ostatnim miejscu import...
Importer Aifixa, Hellera - to przede wszystkim importer zabawek i kolejek...
Importer Revella - swoje klocki oraz zabawki typu lalki Barbie czy kucyponki... modeliki przy okazji...
Importer HB, Trumpetera - no to faktycznie firma z naszej branży, ale... przede wszystkim to światowy dystrybutor modeli z Ukrainy ( A-model i podobne ) potem producent swoich modeli, a na końcu import ( choć Trumpeter i HB są tu w czołówce )
Importer AFV - prawnik, hobbysta "bawiący się" w import z przyzwyczajenia ( chyba ) od lat...
Szukać dalej?

Jak widać dla żadnego z nich modelarze ( plastikowi ) nie są podstawowym źródłem utrzymania - ale może to wynika i z naszego rynku...
Obrazek
Awatar użytkownika
KFS-miniatures
Posty: 6382
Rejestracja: sob 23 cze 2012, 01:23
Kontakt:

Re: Kontakt do Trumpetera

Post autor: KFS-miniatures »

Tomasz Mańkowski pisze:dużo lepszym klientem dla sklepikarza są nie modelarze ( czyli ci co sklejają / budują model ) ale kolekcjonerzy pudełek.
a dodatkowo przed śwutami żniwa, bo modele ("tak w granicach 200, i czy jeszczo cos do tego trzeba dokupić?") na prezenty lamerstwo przychodzi kupować :>
tankmania
Posty: 4010
Rejestracja: pt 22 cze 2012, 23:22
Lokalizacja: Raz na wozie, raz pod wozem.

Re: Kontakt do Trumpetera

Post autor: tankmania »

Czarny pisze:
artro219 pisze:Tak Tomku, dużego.
Ale poradziłem sobie inaczej, dostałem od kolego ramkę od IIC trop i przerobię osłonę.
Szkoda tylko ze importer tak olewa klientów - swoich żywicieli
Bezpośrednim żywicielem importera są sklepy nie my sklejacze.
Jakie ma znaczenie kto jest bezpośrednim skoro i tak jest nim jedynie konsument. To konsument płaci podatek producenta, importera, sklepikarza. To konsument płaci za ich marżę. To konsument w efekcie płaci za materiał, maszyny, matryce. Gdyby nie było konsumenta nie było by sklepikarza, importera i producenta. Pośrednio, ale za wszystko płaci konsument i za (często) niemałe pieniądze powinien dostać w pełni wartościowy towar.

Problem polega jedynie na logice. Gdyby producent wysyłał wszystkim piszącym ramki z częściami to mógłby równie dobrze zacząć rozdawać modele. Dlatego jedyną możliwością reklamacji musi być sklep. Klient kupując w sklepie ma obowiązek sprawdzić czy są wszystkie części, brak ramki to nie jest wada ukryta. Kupując w e-sklepie ma (chyba) 10 dni na to.

Problem sklepu natomiast polega na gównianym biznesie w który zainwestował, bo każdy inny byłby lepszy. W sumie dla producenta też. Gdyby nie to, że modelarze robią modele to modeli by nie było.

Dziwię się tylko, że tak gówniany interes ma pośredników co sprawia, że interes jest jeszcze bardziej gówniany, a ceny coraz wyższe.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne...”