Star Łors - X-wing w 1:72

Krytyka, subiektywne doznania
koho
Posty: 4
Rejestracja: wt 20 maja 2014, 20:51
Kontakt:

Star Łors - X-wing w 1:72

Post autor: koho »

Dzień dobry wszystkim :).
Postanowiłem dołączyć do forum SF, trochę z ręką na sercu, jako że tematyka w której na co dzień się poruszam - jeśli się już poruszam - czyli SF (taki skrótowy zbieg okoliczności ;) ), to totalna nisza w naszym i tak już niszowym hobby. W ogóle to zgodnie z nieformalną klasyfikacją stworzoną przez jednego z mistrzów polskiego modelarstwa redukcyjnego, nie jestem w ogóle modelarzem. Tylko tzw. frajdolarzem. To by się właściwie zgadzało, sam od dawna mam wrażenie, że żaden ze mnie modelarz z krwi i kości, ot raczej facet, co to czasem coś sklei.
Dawniej, jak już zdarzyło mi się zmusić, usiąść i zacząć coś dłubać, z reguły kończyło się na budowaniu od podstaw, wg własnego pomysłu projektów. Jednak na tutejszy "debiut" wybrałem pudełkowy wykon, do bólu sztampowego X-winga ze StarŁors.
Jest to zestaw firmy Bandai. Obciapany głównie farbami MrHobby, washami Tamiy'a i własnej roboty. Model został przeze mnie tu i tam przerobiony, malowanie też odbiega zresztą od makiet użytych przy kręceniu filmów - chciałem coś dodać od siebie. Po co? Nie wiem. No dla przyjemności chyba. Sprowadziło się to głównie do usunięcia pinów utrzymujących skrzydła w pozycji złożonej na magnesy neodymowe. Użyłem ich jeszcze aby można było zasłaniać panelami przedziały "awioniki". I nawet się one trzymają i nie spadywują. Dodałem też sporo drobiazgów w kabinie, oczywiście standardowo połowy nie widać. W zestawie są dwie, alternatywne wersje nosa, odpowiadające wariacji makiet filmowych - jedną przerobiłem.
Podstawka... Podstawkę pomińmy. Nie udała się.
No i to chyba tyle.
Fotosy:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Wiewiór
Posty: 203
Rejestracja: czw 22 maja 2014, 08:04
Lokalizacja:

Re: Star Łors - X-wing w 1:72

Post autor: Wiewiór »

pasuje.... cacko
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Ojciec Dyrektor
Posty: 1265
Rejestracja: śr 28 maja 2014, 05:43
Lokalizacja: USGERPETE
Kontakt:

Re: Star Łors - X-wing w 1:72

Post autor: Ojciec Dyrektor »

Gitesowy. Witamy na forum :mrgreen:
Awatar użytkownika
fragles
Posty: 1187
Rejestracja: sob 23 cze 2012, 23:47

Re: Star Łors - X-wing w 1:72

Post autor: fragles »

Panie, co to jeeest?! Poobijany, zakopcony... i w ogóle... raz skrzydełka tak, a raz tak...

;)
Awatar użytkownika
OldMan
Posty: 163
Rejestracja: ndz 24 cze 2012, 08:32
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Star Łors - X-wing w 1:72

Post autor: OldMan »

Generalnie to tego Sztarbały jest za dużo wszędzie. Trzeba coś z tym zrobić. Idźmy na najbliższe wybory. :lajkonik:
Awatar użytkownika
Arcturus
Posty: 945
Rejestracja: wt 03 lip 2012, 17:40
Lokalizacja: San Escobar

Re: Star Łors - X-wing w 1:72

Post autor: Arcturus »

Fajny, taki właśnie powinien być X-wing; odrapany i uświniony.
Awatar użytkownika
Yash
Posty: 329
Rejestracja: czw 22 maja 2014, 22:35

Re: Star Łors - X-wing w 1:72

Post autor: Yash »

Czy jak startuje/ląduje nie powinien mieć skrzydełek złożonych, a nie w pozycji bojowej?

A tak na serio super model fajnie wybrudzony.

Jak ze składalnością zestawu?
koho
Posty: 4
Rejestracja: wt 20 maja 2014, 20:51
Kontakt:

Re: Star Łors - X-wing w 1:72

Post autor: koho »

Miło mi, że nie straszy :).

#Yash
Jak startuje powinien mieć skrzydła złożone - nie inaczej. Po prostu podstawka, jak już pisałem, jest do bani. Robiłem ją na szybkiego przed Bytom model szoł, no i wyszło, jak wyszło. To miała być "tylko" podstawka, a ostatecznie wprowadza zamieszanie, bo udaje trochę, że jest dioramą. Natomiast jak się znam, to zapewne zadziała tu zasada, że prowizorka jest zawsze najtrwalsza...

Jeśli chodzi o brudzenie, to w ja go właściwie nie brudziłem jakoś specjalnie. Preshading (ostatecznie zgaszony praktycznie do zera), odpryski, wash. Wsio. Robiony w opcji hardcore, czyli na matowej powierzchni, z usuwanym od razu nadmiarem. I powtórzenia do skutku. Wrażenie pobrudzenia wynika pewnie z drobin washa wtartych nierównomiernie w kolor bazowy.

Co do składalności.
Można na ten temat napisać książkę, bo te nowe Bandai'e, to są dziwne modele. Na forum portalu starshipmodeler.com ktoś napisał swego czasu, że te modele są "overengineered". Z początku jak usiadłem do tego X-a, uznałem, że ludziska tam przesadzajo ;). Ale jak się miało okazać, im dalej w las, tym więcej drzew. Model jest wykonany ze specyficznego rodzaju polistyrenu, który niby jest elastyczny, bo model z założenia jest zestawem, który można złożyć bez sklejania. Takie klocki. Ale jak się okazuje, nie aż tak elastyczny, ponieważ lubi sobie pęknąć w tych miejscach - gdzie co mało zaskakujące - elementy łączą się ze sobą na "wcisko-złączki".
Ja to w większości obciąłem, albo przynajmniej spiłowałem, żeby wchodziły lekko. W paru miejscach tego nie zrobiłem i w dwóch pojawiły się pęknięcia.
Hamerykany na forach twierdzą, że ten plastik staje się podatny na pęknięcia, kiedy potraktujemy go washem na bazie terpentyny. Ja nie jestem przekonany, czy to aby prawda. Wydaje mi się, że to dość banalne, mechaniczne uszkodzenia, wynikające z wpychania jednej części w drugą, ot materiał nie wytrzymuje naprężeń IMHO.
Dalej - sposób dzielenia komponentów na części bywa po prostu głupi. No durny zwyczajnie. Np. - skrzydła modelach samolotów, składają się przeważnie, z górnej i dolnej połówki. Tu niby też, ale w jednym miejscu dolna połówka (umownie, w dolnej parze skrzydeł odwrotnie) jest odlana w formie razem z fragmentem płaszczyzny górnej. Kompletnie bez sensu i uwierzcie mi, nie ma to żadnego uzasadnienia, tak sobie kitajec wymyślił jak wypił. Nie wynika to nawet z tego, że model jest do pewnego stopnia podzielony na części wg kolorów, a konkretniej czerwone pasy na kadłubie, to osobne elementy - na skrzydłach tak kolorowo już nie jest, są całe wykonane z szarego polistyrenu. I żeby było jeszcze weselej, jak skleimy/złożymy połówki skrzydeł, to ten fragment górnej płaszczyzny zintegrowany z dolną połówką, nie zgrywa się oczywiście w jednym poziomie z resztą górnej powierzchni skrzydła. Ktoś powie "to tylko model pojazdu z filmu fantastycznego", a ja mówię, że to faktycznie ciulowe projektowanie form. Generalnie było dużo szlifowania i szpachlowania.
Właściwie X-wing ze starej trylogii jest jeszcze pod tym względem w miarę OK. Ten z VII części to dopiero jest cyrk na kółkach, szczególnie jeśli chodzi o kadłub. Ale to już inna historia.

Aaaaa i jeszcze jedno. Linie podziału blach. A mówiąc ściślej - KANIONY podziału blach. Są tak grube, że kojarzą się cholera ze starymi modelami Matchboxa. Mają różne przekroje poprzeczne, tu taki, tam siaki. A co najbardziej frustrujące, są fragmenty "płatowca", gdzie są w miarę cienkie i fajne. Czyli dasie. Ale jakoś nie wszędzie dasie. I tu w całą zabawę znów wkradł się element hardcore'u - ja to wszystko po prostu zaszpachlowałem i zrobiłem nowe linie podziału blach. Wszędzie. Pewnie dlatego zabawa z tym modelem (i tak będzie z każdym kolejnym z tej serii, tego producenta) rozciągnęła się na dwa miesiące. Cierpliwie szpachlowałem, ryłem, poprawiałem. Powtórzenie, powtórzenie, powtórzenie.

Reasumując. Jak ktoś podejdzie do tego na luzie, bo po co się męczyć z jakimś tam eSeFem, to pewnie pójdzie mu to szybko i będzie miał z tego frajdę. Która może mu po jakimś czasie popękać, ale to szczegół. Ja poszedłem drogą dłuższą i krętą. Ale ja to ja. Tak już mam i nie jestem raczej pod tym względem reprezentatywny.

Na koniec podstawowy pozytyw. Gościom z Bandai'a udało się wreszcie wyprodukować modele pojazdów (i nie tylko), które wreszcie bardzo wiernie odzwierciedlają filmowe miniatury, pod względem kształtu, geometrii i detalu. Podobno w ruch poszedł skaner 3D, zawleczony przez skośnych do archiwum Lucasfilmu. I do tego masa zdjęć. Jako pierwsi potraktowali sprawę poważnie, zamiast machnąć ręką, "bo to tylko SF".
I faktycznie, ten X-wing wygląda jak X-wing, a nie jak np. ten stary, zniekształcony glut produkowany od ponad trzech dekad przez MPC/AMT ERTL. Detale w tych modelach miażdżą. Naprawdę. To co ci kitajce potrafią wycisnąć z technologii wtrysku w 1:72 robi wrażenie, i zaryzykuję stwierdzenie, że spora część producentów modeli w realistycznej tematyce powinna się od nich uczyć.
Jest też wersja w 1:48, która tańczy i śpiewa. Nie żartuję. Do tego świeci.

Ufff, upisałem się. Dobranoc ;).
ODPOWIEDZ

Wróć do „Gotowe do inspekcji”