Ochy, achy...

Niegroźnie
Robert O.

Re: Ochy, achy...

Post autor: Robert O. »

shivadog pisze:
Robert O. pisze:dla mnie w galerii mozna pojechac mimo ze był warsztat ,jesli to zrobi modelarz z dorobkiem a nie ajabym bo to wkurwiające jest
A ekspert od danej tematyki, ale niemodelarz? Autor książek, pilot, mechanik, lub osoba specjalizująca się w tym typie samolotu, czołgu etc? Pozostawienie autorowi weryfikacji kto może, a kto nie komentować, też nie jest do końca szczęśliwe, ale nie przychodzi mi nic lepszego do głowy.
Jurek miałem na mysli taka mendę co łazi i szuka dziury w całym ,taki co gówno umie a innych poucza i krytykuje ,pełno takich troli
tankmania
Posty: 4010
Rejestracja: pt 22 cze 2012, 23:22
Lokalizacja: Raz na wozie, raz pod wozem.

Re: Ochy, achy...

Post autor: tankmania »

shivadog pisze: Określanie merytorycznej dyskusji w galerii grzesiowaniem, to jest manipulacja.
Ne róbmy z modelarzy lalusiów, którym nie można powiedzieć, że wkleili coś na odwrót, bo to galeria.
Zamiast dyskusji powstaje towarzystwo wzajemnej adoracji.
W ogóle nie rozumiem co to za problem z tym towarzystwem wzajemnej adoracji. Obserwując fora mam przeświadczenie, że to takie futro z norek którego nie wypada mieć, ale o którym wszyscy marzą.

shivadog pisze: A ekspert od danej tematyki, ale niemodelarz? Autor książek, pilot, mechanik, lub osoba specjalizująca się w tym typie samolotu, czołgu etc?
Jest takie powiedzenie "syty głodnego nie zrozumie". Ktoś kto nie robi modeli to nie ma pojęcia ile i na co trzeba poświęcić czasu, nerwów, co trzeba odpuścić i kosztem czego.
Nie ugotujesz dobrej pomidorowej bo przeczytałeś książkę kucharską, a już na pewno nie doradzisz dobrze jak to zrobić.
Model to nie tylko replika, ale cała masa założeń i ustępstw. Nie wystarczy być pilotem żeby to ogarnąć.
Awatar użytkownika
Slash2
Posty: 620
Rejestracja: wt 12 mar 2013, 15:46

Re: Ochy, achy...

Post autor: Slash2 »

tankmania pisze: Widzi ktoś jeszcze sprzeczności, czy ja mam coś z dzbankiem?
Na prawdę po raz pierwszy widzisz jakąś sprzeczność? Ja przyjąłem, że to pewna prawidłowość a nie dysonans i od raz jest łatwiej ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
TGMJ
Posty: 164
Rejestracja: ndz 24 cze 2012, 01:27

Re: Ochy, achy...

Post autor: TGMJ »

shivadog pisze: Określanie merytorycznej dyskusji w galerii grzesiowaniem, to jest manipulacja.
Ne róbmy z modelarzy lalusiów, którym nie można powiedzieć, że wkleili coś na odwrót, bo to galeria.
Zamiast dyskusji powstaje towarzystwo wzajemnej adoracji.
Co ma niby, nawet merytoryczny wpis, o powiedzmy błędach w kamuflażu, w galerii dać? Autor ma się rzucić do przemalowywania? Ma kupić model jeszcze raz i zrobić go "dobrze"? Dużo osób modeluje szeroko nie zamykając się w obrębie jednego modelu pojazdu/samolotu, więc jest spora szansa, że takim wpisem tylko spieprzy się komuś święta - a od tego są wątki warsztatowe. Zresztą jak budującemu bardzo zależy na wiedzy to ma info zgromadzone zwykle jeszcze przed cięciem wyprasek.
Moim zdaniem głównym zadaniem "merytorycznych" wpisów w galeriach jest boost ego wpisywacza.
shivadog
Posty: 16
Rejestracja: sob 23 cze 2012, 14:56

Re: Ochy, achy...

Post autor: shivadog »

tankmania pisze:Nie ugotujesz dobrej pomidorowej bo przeczytałeś książkę kucharską,
Próbowałeś?
Na tym to polega, czytasz przepis i gotujesz. Jeśli zrobisz wszystko ok, przepis jest dobry, to i zupa będzie dobra.
Twierdzenie, że tylko praktyk jest w stanie dobrze doradzać to zwykła demagogia.
Stosując twoje porównanie, czy musisz się znać na gotowaniu pomidorowej, żeby stwierdzić, że nie została posolona?
Rozumiem, że dla przyjemności kucharza, teściowej, żony będziesz udawał, że jest pyszna?
tankmania pisze:W ogóle nie rozumiem co to za problem z tym towarzystwem wzajemnej adoracji.
Problem w bezkrytycznym podejściu do rzeczywistości, to jest skrajność w drugą stronę od grzesiowania.
Gość ma wielką ptasią kupę na marynarce, nikt mu nic nie powie, za to wszyscy się uśmiechają i mówią jaki ma ładny krawat.
Żeby mu przykro nie było i było mu miło. Jak w bajce o nagim królu.
TGMJ pisze:Co ma niby, nawet merytoryczny wpis, o powiedzmy błędach w kamuflażu, w galerii dać?
1. Autor może uznać sam czy chce czy nie poprawić. Jeśli ma na to zlew, bo robił prosto z pudła, albo dla zabawy to przecież nic trudnego by taką informację zbyć.
Jeśli zależy mu na wiernej replice, może poprawić, bądź zbudować na nowo. Z tym, że jeden autor się wkurzy i będzie mu przykro, a drugi będzie wdzięczny za okazaną pomoc.
2. przy okazji następnego modelu, być może zwróci większą uwagę na popełniony poprzednio błąd
3. Kolejna osoba podejmująca temat jest bogatsza o tę wiedzę
Awatar użytkownika
TGMJ
Posty: 164
Rejestracja: ndz 24 cze 2012, 01:27

Re: Ochy, achy...

Post autor: TGMJ »

shivadog pisze: Jeśli zależy mu na wiernej replice, może poprawić, bądź zbudować na nowo. Z tym, że jeden autor się wkurzy i będzie mu przykro, a drugi będzie wdzięczny za okazaną pomoc.
2. przy okazji następnego modelu, być może zwróci większą uwagę na popełniony poprzednio błąd
3. Kolejna osoba podejmująca temat jest bogatsza o tę wiedzę
Zbierałeś, a następnie wykorzystałeś, chociaż raz "merytoryczne" informacje do budowy modelu? Ja kilkukrotnie i ostatnie miejsce gdzie się to robi to galerie innych ludzi.
EDIT: jednocześnie nie widzę problemu jak mi ktoś w galerii napisze bym np przy kolejnym popracował nad jakimiś technikami.
tankmania
Posty: 4010
Rejestracja: pt 22 cze 2012, 23:22
Lokalizacja: Raz na wozie, raz pod wozem.

Re: Ochy, achy...

Post autor: tankmania »

shivadog pisze: Próbowałeś?
Na tym to polega, czytasz przepis i gotujesz. Jeśli zrobisz wszystko ok, przepis jest dobry, to i zupa będzie dobra.
Twierdzenie, że tylko praktyk jest w stanie dobrze doradzać to zwykła demagogia.
Stosując twoje porównanie, czy musisz się znać na gotowaniu pomidorowej, żeby stwierdzić, że nie została posolona?
Rozumiem, że dla przyjemności kucharza, teściowej, żony będziesz udawał, że jest pyszna?
Dla ich przyjemności powiem, że nie jestem głodny.
To jest właśnie to mylne twierdzenie. Zupa będzie jadalna, ale do dobrej zupy trzeba mieć doświadczenie. Trzeba wiedzieć jaki makaron dobrać, wiedzieć jakie powinny być pomidory, jakie zioła itd.
I tutaj jest różnica między praktykiem i teoretykiem, teoretyk przeczytał przepis i wie, że trzeba przetrzeć pomidory i wrzucić do wywaru, a praktyk ma dużo więcej wiedzy empirycznej. takiej której nigdzie nie przeczytasz.
I jak taki teoretyk zupy spróbuje to owszem, może stwierdzić, że coś jest nie tak, ale nie będzie nigdy wiedział co i czy da się coś z tym zrobić.
Nie wspomnę o tym, że jak np. dostanie pomidorową po meksykańsku to stwierdzi, że jest niepodobna bo on w książce kucharskiej czytał o innej.

shivadog pisze: Problem w bezkrytycznym podejściu do rzeczywistości, to jest skrajność w drugą stronę od grzesiowania.
Gość ma wielką ptasią kupę na marynarce, nikt mu nic nie powie, za to wszyscy się uśmiechają i mówią jaki ma ładny krawat.
Żeby mu przykro nie było i było mu miło. Jak w bajce o nagim królu.
Widzisz, to jest właśnie zaleta TWA, bo kumplowi powiem na ucho "stary, masz krawat usrany", a nie wrzasnę na całą ulicę "ty łysy, zetrzyj to gówno ze zwisa bo wyglądasz jakbyś z szamba wyszedł". A tak to często przez analogię właśnie wygląda.
shivadog
Posty: 16
Rejestracja: sob 23 cze 2012, 14:56

Re: Ochy, achy...

Post autor: shivadog »

tankmania pisze:Dla ich przyjemności powiem, że nie jestem głodny.
To jest właśnie to mylne twierdzenie. Zupa będzie jadalna, ale do dobrej zupy trzeba mieć doświadczenie.
I tu się nie dogadamy.
Ja nie mam problemu z asertywnością i poproszę o sól.
Uważam, że z dobrego przepisu średnio-zdolna osoba jest w stanie przyrządzić dobrą zupę
i nie potrzebuje do tego dodatkowych doświadczeń poza umiejętnością ważenia, liczenia, krojenia i włączania kuchenki.
Sprawdzałem.
tankmania
Posty: 4010
Rejestracja: pt 22 cze 2012, 23:22
Lokalizacja: Raz na wozie, raz pod wozem.

Re: Ochy, achy...

Post autor: tankmania »

shivadog pisze: Ja nie mam problemu z asertywnością i poproszę o sól.
Dwie kwestie.
Po pierwsze poprosisz o sól własnie jak teoretyk, niedobra = trzeba posolić. :lol:
Po drugie nie mamy na mysli proszenia o sól tylko powiedzenia "ta zupa jest chujowa" i to nie ma nic wspólnego z asertywnością. Kogo jak kogo, ale mnie posądzanie o brak asertywności jest zabawne, ale to akurat nie ma nic wspólnego z asertywnością. To jest zwykła podstawowa kultura.


I chyba napisałem to co miałem do napisania, tylko jeszcze jedno na koniec. Abstrahując od wszystkiego. Jak mi ktoś mówi, że jestem kurduplem to żeby nie być śmiesznym i nie wyjść na idiotę sam powinien być wysoki i powinien pokazać, że taki jest.
Jest taka góralska prawda "jak nie potrafis to się nie pchaj na afis". I o ile odpuszcam ją tym którzy tylko pokazują swoje modele bo przynajmniej jakoś się rozwijają. To nie odpuszczam jej tym co sami tkwią w latach 70' lub w ogóle nie tkwią nigdzie, ale się lansują po cudzych galeriach i z uporem maniaka parzą w nich buca jacy są mądrzy.
piotr dmitruk
Posty: 32
Rejestracja: wt 03 lip 2012, 02:35

Re: Ochy, achy...

Post autor: piotr dmitruk »

Ja jestem zwolennikiem złotego środka. Wszystko można, byle z umiarem.

Jeżeli wystawię model i nic, cisza i wiatr, to o co chodzi? Przyznaję, warsztat ze względów czasowych miałem słaby, ale nikt nic nie wytknął. A teraz? Nie zauważyli, czy cicho, bo coś grubo spieprzyłem? Ale co? Nie dowiem się i dalej będę tłukł gnioty.

Jeżeli wystawię babola i dostanę klakę, mam kupę radochy, robię dalej na tym samym poziomie, dopóki przypadkiem na wystawie nie zobaczę jak bardzo moje modele odstają od innych. Wtedy będę miał doła.

Nie lubię bezkrytycznych komentarzy "super!!!" przy ewidentnych babolach. Nie oszukujmy się, tak naprawdę każdy w miarę swojego talentu i doświadczenia chce robić jak najlepsze modele, choćby tylko dla rozrywki. Widzowie nie raz zauważą coś innego, niż widzi autor, a może mają lepsze techniki i materiały źródłowe. Nie wszystko da się przekazać w warsztacie, który może być lub nie, lepszy lub gorszy.
Dość łatwo odróżnić krytyka od krytykanta i nie koniecznie zależy to od ilości modeli.
Nie widziałem np. modeli younga, ale jego wiedza na temat Mig-21 jest nieoceniona i wielokrotnie zweryfikowana. I jeśli się wypowie w mojej galerii, to nie uważam tego za boostowanie ego, ale z jakiś przyczyn brak możliwości wypowiedzenia się w warsztacie, a dla mnie istotną nauką na przyszłość, bo może do tematu wrócę.

Więc chociaż pogoń za wykonawcą po różnych forach i uparte wytykanie tego samego błędu, zwłaszcza jeśli autor tego nie chce, uważam za draństwo, to chcę jednak sensownej krytyki w swoich warsztatach i takie zdanie umieściłem w swoim podpisie na nPWM.
Jeśli ktoś nie chce- któż broni mu umieścić przeciwne zastrzeżenie?
Wtedy oglądający ma OBOWIĄZEK uszanować wolę autora i jeśli uważa- wystawić mu ały. Ale nie ma PRAWA dyskredytować autora, jeśli mu się nie podoba.
Dobry przykład podał Modelarz- kiedy krytyka przyniosła pozytywny skutek, w tym, a może i w przyszłym modelu.

Wszystko opiera się na dobrej woli i kulturze OBU stron.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Niskie stężenie”