Deutsches Technikmuseum Berlin
- Krocionorzec
- Posty: 1097
- Rejestracja: czw 28 lis 2013, 18:51
Deutsches Technikmuseum Berlin
Może nie do końca impreza czy wydarzenie ale myślę że tu się wpasuje. Otóż byłem na wycieczce w zaprzyjaźnionej obecnie stolicy i przy okazji oglądania murów, krojcbergów, czekpojntów i innych budynków polazłem do muzeum techniki. No i oczywiście zrobiłem kilka zdjęć żeby się pochwalić jaki ze mnie globtroter. Ad rem - było cholernie warto, podobało mi się strasznie i w ogóle jestem zachwycony.
Muzeum składa się z kilku nowych i starych budynków (w tym dwóch lokomotywowni, bo pociągów jest tu najwięcej) oraz ekspozycji terenowej. Jako że na zwiedzanie mieliśmy niewiele czasu, z bólem odpuściliśmy z żoną wystawy przybliżające oglądającemu arkana sztuki jubilerskiej, browarnictwa, historii telefonu i przemysłu cukrowego (żona płacze do dziś, ale jakieś priorytety trzeba zaś mieć). Zostały wystawy statkowe, samolotowe, pociągowe i samochodowe.
Generalnie muzeum jest ciekawe dla modelarza, bo modele stanową ogromną część eksponatów (na statkowej wystawie szczególnie, z wiadomych względów).
Poczynając zatem w kolejności zwiedzania:
ŁUTKI
Dwa i pół piętra modeli, kawałków statków, zdjęć, drewnianych łódek, plastikowych łódek, maszyn parowych, modeli maszyn parowych itp. Ciekawostką jest holownik wstawiony w całości do hali. Nie robiłem zdjęcia, nawet nie wiem czemu. Za to zrobiłem zdjęcie modelowi holownika, bo ponieważ:
Niemcy znają się na rzeczy. Praktycznie cała wystawa to dziesiątki modeli obrazujących historię statku jako takiego. Jedne duże drugie małe. Duże żaglowce każdy widział, a tam mają jeszcze oprócz tego małe.
Jak się wlezie te dwa piętra do góry zaczynają się
SAMOLOTY
Dużo samolotów całych i popsutych, a nawet połamanych.
Całych jest oczywiście więcej, te które mi się szczególnie spodobały rzecz jasna obzdjęciowałem.
Była też Ciotka Ju z ciekawie pokazanymi wariantami malowania - rzutniczek i pokaz slajdów.
No i coś co mi się podobało najbardziej, czyli Salamander. Piękny jest ten samolot!
Po obejrzeniu samolotów trzeba zleźć z powrotem na poziom ziemi bo tam są
CIUCHCIE
Cała horda ciuchci stojących w ścisku i duszącym aromacie smarów. Ciężko je fotografować, bo stoją blisko siebie i są duże, jak to ciuchcie.
Prócz ciuchci oczywiście są tu też i modele. Też duże i małe. Na przykład kolekcja modeli KLASYCZNYCH parowozów wystruganych własnonożnie ze skrzynek po cytrusach. Ładniutkie są.
No i większe rzeczy
A do tego przepiękna makieta którejś tam stacji Berlina, po której może jeździć cała chmara ciuchci. Szkoda że nie jeździły jak tam byłem. Hańba. Ale za to hańba robiąca piorunujące wrażenie. Wariactwo w HO
Po wytoczeniu się z dusznej lokszupy warto poganiać po dworze (polu?) gdzie można popatrzeć na różności, a potem już spokojnie wleźć do budynku gdzie stoją
SAMOCHODY
W sumie najmniej ciekawa (z mojego punktu widzenia) część muzeum jaką oglądałem. Ot, stoją różne graty, wyczyszczone do połysku, na jednolitym tle, wyglądają jak trochę większe Buragoresoraki. Nawet Poloneza nie było, ani Żuka czy Nysy. Phi. Były jakieś takie trupy:
No i był piękny MOTÓR
I nieznana mi z nazwy ciężarówka dla Grzesia, co by mu się spodobała pewnie
I to by było na tyle. Polecam, Żanet Kaleta.
P.S. No i kilkaset metrów od muzeuma są najlepsze kebaby jakie żarłem, ponoć najlepsze w Berlinie
Muzeum składa się z kilku nowych i starych budynków (w tym dwóch lokomotywowni, bo pociągów jest tu najwięcej) oraz ekspozycji terenowej. Jako że na zwiedzanie mieliśmy niewiele czasu, z bólem odpuściliśmy z żoną wystawy przybliżające oglądającemu arkana sztuki jubilerskiej, browarnictwa, historii telefonu i przemysłu cukrowego (żona płacze do dziś, ale jakieś priorytety trzeba zaś mieć). Zostały wystawy statkowe, samolotowe, pociągowe i samochodowe.
Generalnie muzeum jest ciekawe dla modelarza, bo modele stanową ogromną część eksponatów (na statkowej wystawie szczególnie, z wiadomych względów).
Poczynając zatem w kolejności zwiedzania:
ŁUTKI
Dwa i pół piętra modeli, kawałków statków, zdjęć, drewnianych łódek, plastikowych łódek, maszyn parowych, modeli maszyn parowych itp. Ciekawostką jest holownik wstawiony w całości do hali. Nie robiłem zdjęcia, nawet nie wiem czemu. Za to zrobiłem zdjęcie modelowi holownika, bo ponieważ:
Niemcy znają się na rzeczy. Praktycznie cała wystawa to dziesiątki modeli obrazujących historię statku jako takiego. Jedne duże drugie małe. Duże żaglowce każdy widział, a tam mają jeszcze oprócz tego małe.
Jak się wlezie te dwa piętra do góry zaczynają się
SAMOLOTY
Dużo samolotów całych i popsutych, a nawet połamanych.
Całych jest oczywiście więcej, te które mi się szczególnie spodobały rzecz jasna obzdjęciowałem.
Była też Ciotka Ju z ciekawie pokazanymi wariantami malowania - rzutniczek i pokaz slajdów.
No i coś co mi się podobało najbardziej, czyli Salamander. Piękny jest ten samolot!
Po obejrzeniu samolotów trzeba zleźć z powrotem na poziom ziemi bo tam są
CIUCHCIE
Cała horda ciuchci stojących w ścisku i duszącym aromacie smarów. Ciężko je fotografować, bo stoją blisko siebie i są duże, jak to ciuchcie.
Prócz ciuchci oczywiście są tu też i modele. Też duże i małe. Na przykład kolekcja modeli KLASYCZNYCH parowozów wystruganych własnonożnie ze skrzynek po cytrusach. Ładniutkie są.
No i większe rzeczy
A do tego przepiękna makieta którejś tam stacji Berlina, po której może jeździć cała chmara ciuchci. Szkoda że nie jeździły jak tam byłem. Hańba. Ale za to hańba robiąca piorunujące wrażenie. Wariactwo w HO
Po wytoczeniu się z dusznej lokszupy warto poganiać po dworze (polu?) gdzie można popatrzeć na różności, a potem już spokojnie wleźć do budynku gdzie stoją
SAMOCHODY
W sumie najmniej ciekawa (z mojego punktu widzenia) część muzeum jaką oglądałem. Ot, stoją różne graty, wyczyszczone do połysku, na jednolitym tle, wyglądają jak trochę większe Buragoresoraki. Nawet Poloneza nie było, ani Żuka czy Nysy. Phi. Były jakieś takie trupy:
No i był piękny MOTÓR
I nieznana mi z nazwy ciężarówka dla Grzesia, co by mu się spodobała pewnie
I to by było na tyle. Polecam, Żanet Kaleta.
P.S. No i kilkaset metrów od muzeuma są najlepsze kebaby jakie żarłem, ponoć najlepsze w Berlinie
Re: Deutsches Technikmuseum Berlin
Sam jesteś stary trup z Bagaggo!
W Berlinie są jedyne kiebaby jakie mi smakowały.
W Berlinie są jedyne kiebaby jakie mi smakowały.
- Krocionorzec
- Posty: 1097
- Rejestracja: czw 28 lis 2013, 18:51
Re: Deutsches Technikmuseum Berlin
Kebaby to ogólne spoko żarcie, jeśli dobrze zrobione. Po tych z Berlina chyba pożegnałem się z polskimi. Przynajmniej do czasu aż nie znajdę gdzieś równie smacznych
Samochody są nudnawe. Dla mnie to zawsze były takie bardziej meble do przemieszczania się z punktu a do b we względnym komforcie. Reszta jest nieistotna. Co innego motury, na nich się dopiero fajnie jeździ
Samochody są nudnawe. Dla mnie to zawsze były takie bardziej meble do przemieszczania się z punktu a do b we względnym komforcie. Reszta jest nieistotna. Co innego motury, na nich się dopiero fajnie jeździ
Re: Deutsches Technikmuseum Berlin
a w londynie mają lepsze muzeum techniki.
Re: Deutsches Technikmuseum Berlin
Co do aut jesteś gupi i tyle!
- Krocionorzec
- Posty: 1097
- Rejestracja: czw 28 lis 2013, 18:51
Re: Deutsches Technikmuseum Berlin
Tak samo fajne, też byłem. Rakieta Stephensona i prototyp Harriera mnie rozwaliłybohdan pisze:a w londynie mają lepsze muzeum techniki.
To to i ja wiem...cooper69 pisze:Co do aut jesteś gupi i tyle!
Re: Deutsches Technikmuseum Berlin
Samochody są nudnawe, zgoda, ale niestety motury jeszcze bardziej. To też meble do przemieszczania się, tylko bardziej prostackie - taki zydel, na którym trzeba siedziec w jakiejś gupiej pozie okrakiem. To już wolę jeździć kredensem albo wersalkom
Liczyłem na fotorelacje z części poświęconej jubilerstwu i cukrownictwu. Cóż, może nastempnom relacje przygotuje szanowna małżonka. Może być tylko ciekaiwej
Liczyłem na fotorelacje z części poświęconej jubilerstwu i cukrownictwu. Cóż, może nastempnom relacje przygotuje szanowna małżonka. Może być tylko ciekaiwej
- Krocionorzec
- Posty: 1097
- Rejestracja: czw 28 lis 2013, 18:51
Re: Deutsches Technikmuseum Berlin
Może uda się przy okazji odwiedzin w Centrali Nasiennej w Kaliszu albo siedzibie Towarzystwa Poprawy Możliwości Sokiem z Buraka
Re: Deutsches Technikmuseum Berlin
Bardzo ciekawe rzeczy są. Bohdan z Gdańska jest.
I widzę że w Niemcach nie muszą zasłaniać szfastyki żadną szmatką. Na samolotach jest, i na lokomotywie. Dziwne.
Podoba mi się pomysł z przesuwną lupą do oglądania mikrostatków.
I widzę że w Niemcach nie muszą zasłaniać szfastyki żadną szmatką. Na samolotach jest, i na lokomotywie. Dziwne.
Podoba mi się pomysł z przesuwną lupą do oglądania mikrostatków.
Nie kombinuj - po polu! Normalnie.Krocionorzec pisze:...warto poganiać po dworze (polu?)...
Re: Deutsches Technikmuseum Berlin
Zdrada - promocja niemieckich muzeumów, jakbyśmy własnego domu Matejki nie mieli czy innego skansena!