nity liczą tylko modelarze..

Nie ujęte w innych tematach, ale okołomodelarskie
Czarny
Posty: 861
Rejestracja: sob 23 cze 2012, 15:53

Re: nity liczą tylko modelarze..

Post autor: Czarny »

Tank wybacz ale ostatnio zauważam, że na siłe starasz się udowodnić dogmat o swojej najmądrzejszości i wszystkowiedzy. Są tematy gdzie nie jesteśmy ci godni podawać silikonu przy robieniu form ale sa też takie gdzie na siłe udowadniasz swoją wyższość chociaż walisz nie dość że slepakami to jeszcze w płot.

Po pierwsze: uczelnia nie może napisać sobie o dotacje na zakup skanera. Działalność badawcza uczelni zagranicą ale i coraz bardziej w Polsce oparta jest o pozyskiwanie środków finansowych poprzez rożne programy grantowe, gdzie rywalizując z innnymi placówkami oceniany jest dorobek zespołu badawczego, sensowność projektu, możliwość jego realizacji i (w przypadku NCN) finansuje się tyle projektów na ile starczy pieniędzy według listy rankingowej. Pieniędzy jest tyle ile wynosi 1/4 ogólnej sumy zgłoszonych w danej dziedzinie (panelu ) projektów.
Jeśli chcesz kupić sprzęt musisz udowodnić konieczność jego użycia itd itp... Powiem tak, w grudniu finalizowaliśmy aplikacje o grant w NCN cały wniosek miał 72str. Biliwmi bejbe to nie jest takie proste jak napisac do Ministra o dofinansowanie. Z drugiej strony skaner wraz z oprogramowaniem nie jest taki drogi jak by się wydawało.

Po drugie. Tak jak uczelnie moga ubiegac się o granty badawcze czy rzwojowe o takie same granty mogą ubiegac się firmy prywatne czy przetsiębiorstwa. Jest cała masa różnego rodzaju programów np w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju (jeśli dobrze pamietam nazwę) ale też i z UE gdzie spokojnie możesz dostac grant na zakup do firmy skanerz, drukarki 3d niezbędnego oprogramowania a w ramach wdrożenia i testów jeszcze pokryja koszta wykonania modelu z zastosowaniem nowej technologii w tym np. przejazd, zakwaterowanie i koszta muezalne wykonania pomiarów. Możesz też zrobic to w kooperacji z Unowerkiem gdzie np informatycy napiszą ci program to jakiejś transkrypcji obrazu ze skanera na obraz niektórych gotowych elementów.

mówiliście tu o wysyłaniu ludzi do mierzenia muzealnych maszyn jak np robili czesi z Szybkim.
Dajmy na to, że skośni z hasegawy chcą poprawić swojego stukasa. Trzeba wysłać grupę ludzików do niemiec i angli albo stanów gdzie są zachowane oryginalne samoloty. Koszt wysłania jednego pracownika z japonii do Europy na tydzień czasu to lekka ręka około 10tys złotych (bilet to 3-5 tyś, diety hotelowe, diety pobytowe, rozłąka etc...) zrzucając z zespołu dwie osoby na dwa takie wyjazdy - zwraca ci się koszt zakupu skanera a do tego masz jeszcze praktycznie gotowy material na wkładke z malowanką a kilka klikniec więcej i masz schemat malowania i gotowe kalki z napisami ekspl. i instrukcje ich naklejania.
tankmania
Posty: 4010
Rejestracja: pt 22 cze 2012, 23:22
Lokalizacja: Raz na wozie, raz pod wozem.

Re: nity liczą tylko modelarze..

Post autor: tankmania »

Czarny pisze:Tank wybacz ale ostatnio zauważam, że na siłe starasz się udowodnić dogmat o swojej najmądrzejszości i wszystkowiedzy.
Wybaczam, bo mam takie samo wrażenie tyle, że odwrotnie.

Czarny pisze: Po pierwsze: uczelnia nie może napisać sobie o dotacje na zakup skanera. Działalność badawcza uczelni zagranicą ale i coraz bardziej w Polsce oparta jest o pozyskiwanie środków finansowych poprzez rożne programy grantowe, gdzie rywalizując z innnymi placówkami oceniany jest dorobek zespołu badawczego, sensowność projektu, możliwość jego realizacji i (w przypadku NCN) finansuje się tyle projektów na ile starczy pieniędzy według listy rankingowej. Pieniędzy jest tyle ile wynosi 1/4 ogólnej sumy zgłoszonych w danej dziedzinie (panelu ) projektów.
Jeśli chcesz kupić sprzęt musisz udowodnić konieczność jego użycia itd itp... Powiem tak, w grudniu finalizowaliśmy aplikacje o grant w NCN cały wniosek miał 72str. Biliwmi bejbe to nie jest takie proste jak napisac do Ministra o dofinansowanie. Z drugiej strony skaner wraz z oprogramowaniem nie jest taki drogi jak by się wydawało.
I co z tego? Uczelnia nadal nie musi zarabiać, ani tych pieniędzy oddawać. Musi tylko się wykazać działalnością, a jaki problem wykazać się działalnością która nie przynosi dochodu?
Czarny pisze: Po drugie. Tak jak uczelnie moga ubiegac się o granty badawcze czy rzwojowe o takie same granty mogą ubiegac się firmy prywatne czy przetsiębiorstwa. Jest cała masa różnego rodzaju programów np w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju (jeśli dobrze pamietam nazwę) ale też i z UE gdzie spokojnie możesz dostac grant na zakup do firmy skanerz, drukarki 3d niezbędnego oprogramowania a w ramach wdrożenia i testów jeszcze pokryja koszta wykonania modelu z zastosowaniem nowej technologii w tym np. przejazd, zakwaterowanie i koszta muezalne wykonania pomiarów. Możesz też zrobic to w kooperacji z Unowerkiem gdzie np informatycy napiszą ci program to jakiejś transkrypcji obrazu ze skanera na obraz niektórych gotowych elementów.
Stary, gdzie ty żyjesz?
Żeby coś takiego dostać trzeba się wykazać dokonaniami, albo mieć działalność która przekona inwestora. Tobie się wydaje, że jak w archeologii jest takie proste to wszędzie tak jest.
A kogo kurwa obchodzą jakieś model? Znajomy chciał wziąć środki unijne na produkcję modeli (takie które musiałby oddać) to go już urzędniczka prawie wyśmiała jak zobaczyła plan. Powiedziała mu żeby się nie gniewał, ale gdyby to chociaż zabawki były, najlepiej ekologiczne, jakby kubły na śmieci. Ale modele? A to ktoś kupuje? Takie gówna po 200 złotych?

Czarny pisze: mówiliście tu o wysyłaniu ludzi do mierzenia muzealnych maszyn jak np robili czesi z Szybkim.
Dajmy na to, że skośni z hasegawy chcą poprawić swojego stukasa. Trzeba wysłać grupę ludzików do niemiec i angli albo stanów gdzie są zachowane oryginalne samoloty. Koszt wysłania jednego pracownika z japonii do Europy na tydzień czasu to lekka ręka około 10tys złotych (bilet to 3-5 tyś, diety hotelowe, diety pobytowe, rozłąka etc...) zrzucając z zespołu dwie osoby na dwa takie wyjazdy - zwraca ci się koszt zakupu skanera a do tego masz jeszcze praktycznie gotowy material na wkładke z malowanką a kilka klikniec więcej i masz schemat malowania i gotowe kalki z napisami ekspl. i instrukcje ich naklejania.
Abstrahując od wszystkiego.
Myslisz, że Hase lub Tamkę nie stać na coś takiego? Tyle, że do modeli oni już od lat dokładają, już zamykali ten dział kilka razy, Airfix sprzedawał się z 5 razy za mojej kadencji i upadał, itd.
I oni będą jeszcze inwestowali żeby modele były co do milimetra?


I na koniec. Sugerowałem żebyś przeczytał wątek, bo piszesz w ogóle nie na temat. Dyskusja była o rysowaniu planów i dlaczego są mazane z sufitu skoro stoją samoloty w muzeach np.
A Ty piszesz coś z dupy o kupowaniu skanera przez Eduarda i jeszcze mi imputujesz. Myśl trochę.
Czarny
Posty: 861
Rejestracja: sob 23 cze 2012, 15:53

Re: nity liczą tylko modelarze..

Post autor: Czarny »

Ja ci nie tłumacze jak lać żywice czy robić formy, za yo pravuje na uczelni i na codzień zajjuje się różnnymi programami grantiwyjimi finansowanuem badan. Wiem skąd i jak zdobywamy na vadania pieniądze i jak robiąvto inni, jak mamy się i z czego rozluczac wuec badz tak mil i jie tlumacz mi ze jest inaczej

Tank nie masz zielonego pijęcia o finansowaniu uczelni, zdobywaniu orzez nia sridków finansowych. Od kilku juz lst uczelnia a przynajmjiej UJ jest placówką która stara się dołożyć znaczne kwoty do budrzetu z działalności usługowo inwencyjnej, między inymi np system rozpiznawania nr tablic rej. uzywany przez SM w Krakowie napisala nasxs informatuka a przez lata milionowr dochdy Wydziału Historycznego zapewniala oracami ratowniczymi archeoligia. Komuna się jyż skończyla.

Gdybys zobaczyk na co biora kudzie kase na innowacyjność to bys się zdziwił modekarstwo przy nich to super piważna sprawa. Mojs żona hyla istatnio u jiedouczonego lekarza czy to oznacza ze wszyscy kejarxe sa do dupy? Nie... twoj znajomy hyl unoani Krysi ktora miala go w dupie ale czy to zbaczy ze nie na programów dka firm i innych instytucji? Niee... masz o tum bardzo mgliste pojęcie ale rozumiem, przykład kolegi jest ważniejsxy niż dxiesiątki milionó PLN jaki i z twoich pidatków idą na ten cel.

Wiesz co to offtopic? Jak ci się to nie podoba to zawsxe możesz mnie zbanować
Awatar użytkownika
Tomasz Mańkowski
Posty: 575
Rejestracja: sob 23 cze 2012, 14:55
Lokalizacja: na południe od Warszawy
Kontakt:

Re: nity liczą tylko modelarze..

Post autor: Tomasz Mańkowski »

tankmania pisze:Abstrahując od wszystkiego.
Myslisz, że Hase lub Tamkę nie stać na coś takiego? Tyle, że do modeli oni już od lat dokładają, już zamykali ten dział kilka razy, Airfix sprzedawał się z 5 razy za mojej kadencji i upadał, itd.
I oni będą jeszcze inwestowali żeby modele były co do milimetra?
Panowie, zejdźcie na ziemię...
Tamiya to obecnie producent modeli RC oraz jeden z głównych dostawców zabawek na rynek japoński - modele redukcyjne ( czyli nasze plastiki ) to w chwili obecnej ułamek ich produkcji, który zresztą po zmianie pokoleniowej na stanowisku Prezesa popadł w niełaskę ( a raczej zapomnienie ... )
Po prostu Stary Pan Tamiya był modelarzem redukcyjnym, a Młody Pan Tamiya jest modelarzem RC...

O ich możliwościach / chęciach wypuszczania nowych modeli plastikowych, niech zaświadczy choćby fakt modeli czołgi Panzer II w skalach 35 i 48
Modele w skali 35 powstały w latach 2008/2009, a więc są "nową Tamiyą" ( jeden przedstawia czołg "wczesny" z kampanii wrześniowej, drugi to model czołgu "upgrejdowanego" po doświadczeniach z Polski, w barwach z czasów kampanii francuskiej )
Model w 48 to jedynie "francuz" - ale na targach w Norymberdze w 2011 roku pokazując próbne wypraski, można było zauważyć, że przygotowane są obie wersje modelu. Na moje pytanie w 2012 roku dlaczego nie ma w sprzedaży drugiego modelu ( który mieli de facto gotowy rok wcześniej ) padła odpowiedź "rozumiesz... inne prioryteta..."

A Hasegawa... no cóż, ich tsunami w 2011 roku boleśniej dosięgło niż konkurencję... ( takie przynajmniej chodzą plotki...)
Zresztą łatwiej wydać "nowy" model w limitowanej serii ( nowe pudełko i nowe kalki + stare wypraski ) niż kombinować coś zupełnie nowego.

Ergo - żadna z tych firm nie będzie inwestować w super duper skanery, i nie dla tego że ich nie stać, tylko że nie mają takich potrzeb...

Edit :arrow: Czarny, pisz z łaski swojej bardziej po polsku... bo aż oczy bolą, jak próbuję domyśleć się, co miałeś na myśli...
Obrazek
tankmania
Posty: 4010
Rejestracja: pt 22 cze 2012, 23:22
Lokalizacja: Raz na wozie, raz pod wozem.

Re: nity liczą tylko modelarze..

Post autor: tankmania »

Czarny pisze: Tank nie masz zielonego pijęcia o finansowaniu uczelni
(sorry, więcej nie zrozumiałem)

Oczywiście, że nie mam. Tak jak Ty nie masz pojęcia o produkcji modeli.
Pytanie tylko o czym jest ten temat? A skoro o inwestowaniu w modelarstwo to kto się mądrzy?
Siara
Posty: 501
Rejestracja: sob 23 cze 2012, 14:39

Re: nity liczą tylko modelarze..

Post autor: Siara »

Hahaha Czarny za dlugo po tych piramidach chodzil i pisac juz po naszemu zapomnial.
tankmania
Posty: 4010
Rejestracja: pt 22 cze 2012, 23:22
Lokalizacja: Raz na wozie, raz pod wozem.

Re: nity liczą tylko modelarze..

Post autor: tankmania »

Czarny pisze: Wiesz co to offtopic? Jak ci się to nie podoba to zawsxe możesz mnie zbanować
Ochłoń Marcinku bo chyba zaczynasz tracić nerwy. 8-)
Awatar użytkownika
JBZ
Posty: 1507
Rejestracja: sob 23 cze 2012, 20:06
Lokalizacja: Szczecin

Re: nity liczą tylko modelarze..

Post autor: JBZ »

Tomasz Mańkowski pisze:Na moje pytanie w 2012 roku dlaczego nie ma w sprzedaży drugiego modelu ( który mieli de facto gotowy rok wcześniej ) padła odpowiedź "rozumiesz... inne prioryteta..."
Niezrozumiały brak Spitfira Mk.IX w 48 wobec powyższego nie jest już taki niezrozmiały.
Tomasz Mańkowski pisze:A Hasegawa... no cóż, ich tsunami w 2011 roku boleśniej dosięgło niż konkurencję... ( takie przynajmniej chodzą plotki...)
Nowy Typhoon (znaczy się Ojrofajdżer a nie Hawker) w 72 kosztujący tyle co Revell w 32 nie zapewni im sukcesu.
Nie chcę być moderatorem, nie chcę być sędzią LOKu czy innego ZBOWiDu. Wystarczy mi że będę lepił modele.
Czarny
Posty: 861
Rejestracja: sob 23 cze 2012, 15:53

Re: nity liczą tylko modelarze..

Post autor: Czarny »

Czarny pisze:Ja ci nie tłumacze jak lać żywice czy robić formy, za to pracuje na uczelni i na codzień zajmuje się różnymi programami grantowymi i finansowaniem badan. Wiem skąd i jak zdobywamy na badania pieniądze i jak robiąto inni, jak mamy się i z czego rozlicza wiec bądź tak mil i nie tłumacz mi ze jest inaczej

Tank nie masz zielonego pojęcia o finansowaniu uczelni, zdobywaniu przez nią środków finansowych. Od kilku już lat uczelnia a przynajmniej UJ jest placówką która stara się dołożyć znaczne kwoty do budżetu z działalności usługowo inwencyjnej, między innymi np system rozpoznawania nr tablic rej. używany przez SM w Krakowie napisała nasza informatyka a przez lata milionowe wpły do kasy Wydziału Historycznego zapewniała pracami ratowniczymi archeologia. Komuna się już skończyła a z nią dawanie pieniędzy ot tak uczelnią.

Gdybyś zobaczył na co biorą ludzie kasę na innowacyjność to byś się zdziwił modelarstwo przy nich to super poważna sprawa. Moja żona byla ostatnio u niedouczonego lekarza czy to oznacza ze wszyscy lekarze sa do dupy? Nie... twój znajomy byl u pani Krysi która miała go w dupie ale czy to znaczy ze nie na programów dla firm i innych instytucji? Nie... masz o tum bardzo mgliste pojęcie ale rozumiem, przykład kolegi jest ważniejszy niż dziesiątki milionów PLN jaki i z twoich podatków idą na ten cel.

Wiesz co to offtopic? Jak ci się to nie podoba to zawsze możesz mnie zbanować
klawiatura ekranowa cos mala jest nie zawsze mi sie trafia w odpowiedni przycisk :D

Paweł to ty napisałes że uczelnia sobie może napisac o dofinansowanie a firma musi zarobić, nie ja. ty ten temat wywołałeś, teraz odwracasz kota ogonem. Po prostu nie mówi o rzeczach o jakich pojęcia nie masz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne...”