Valentine Mk. I / AFV 1:35
Lista kategorii: Pojazdy wojskowe Pojazdy wojskowe - Warsztaty
Moderator: Spotter
Re: Valentine Mk. I / AFV 1:35
No dobra, najjaśniejsza warstwa, czyli biały, położone. Na wannie jest jeszcze warstwa pośrednia między tym co pokazywałem ostatnio, zaś na wieży już nie. I już wiem, że przy B&W nie ma co się bawić w taką ilość warstw. Wszystko można ładnie wyregulować ostatnią, białą. Kwestia ile się tego nałoży. Teraz mam w planach rozjaśnienia punktowe pędzelkiem i lecę z warstwami bazowymi, kolorowymi. No, chyba że jeszcze wezmę się za obicia i rysy. Muszę to przemyśleć, czy chce mi się to robić teraz. W sumie jednak jak zrobię teraz, to będę miał bazę jasną, na którą dopiero nałożę rdzawy odcień.
- Szydercza Gała
- Rozpierdalator od środka
- Posty: 2558
- Rejestracja: śr 21 maja 2014, 06:34
- Lokalizacja: Zielona wyspa pełna OWIEC
Re: Valentine Mk. I / AFV 1:35
Baza wygląda dobrze, ciekawym jak będzie po kolorowaniu.
Pozdro - Krzysiek Bartyzel
Czołgi - pancerna pięść armii
Czołgi - pancerna pięść armii
- Ojciec Dyrektor
- Posty: 1265
- Rejestracja: śr 28 maja 2014, 05:43
- Lokalizacja: USGERPETE
- Kontakt:
Re: Valentine Mk. I / AFV 1:35
Baza fajna. Obicia odpuść, kup kredkę kilka tonów jaśniejszą od bazy i gun metal. Zrobisz obicia do podkładu i ciemne w godzinkę a tak to znikną trochę pod bazą i nie będzie to realistyczne wg mnie, te kredki na prawdę ułatwiają etap obić i rys
Re: Valentine Mk. I / AFV 1:35
Dzisiaj wam pojadę trochę jak z listą Schindlera. W sumie to czarno białe, ale trochę koloru jest. Masakra jakaś z tymi śrubami i nitami. Tyle tego było do rozjaśnienia, że mi zajęło łącznie aż 3 wieczory i 2 wizyty w sklepie modelarskim po pędzle. I wziąłem się właśnie za kolorki. I tutaj drobna rada do kogoś, kto chciałby się zdecydować na ta metodykę - zanim zaczniesz cokolwiek malować na modelu, sprawdź sobie na innym, uprzednio przygotowanym kawałku, czy aby kolor jest właściwy. Bo w tej metodzie nakłada się jednak bardzo cienką warstwę i kolory muszą być odważniejsze, bardziej intensywne. Inaczej wszystko znika i się zlewa. A gdy źle się wstrzelisz, to poprawek już nie ma. O czym się przekonałem na własnej skórze, a właściwie kołach. Za dużo warstw i efekty wcześniejszego malowania pozanikały. Także raczej do przemalowania.
Udało mi się dzisiaj, zanim nie uszkodziłem sobie aircapa od aero, zmalować jeden kolorek na wieży. Uważam, że to jest efekt i taki jaki chciałem osiągnąć. Jest dobrze dla mnie. No i pierwszy raz bawiłem się z maskolem i powiem, że jest moc. Genialne to to jest!!! Dobra, koniec pitolenia. Trzeba zamawiać nową część do aero, pozałatwiać służbowe wyjazdy i dalej do dzieła.
Udało mi się dzisiaj, zanim nie uszkodziłem sobie aircapa od aero, zmalować jeden kolorek na wieży. Uważam, że to jest efekt i taki jaki chciałem osiągnąć. Jest dobrze dla mnie. No i pierwszy raz bawiłem się z maskolem i powiem, że jest moc. Genialne to to jest!!! Dobra, koniec pitolenia. Trzeba zamawiać nową część do aero, pozałatwiać służbowe wyjazdy i dalej do dzieła.
Re: Valentine Mk. I / AFV 1:35
Koła możesz rozjaśnić klasycznie, a nie przemalowywać.
A nity i inne szczególiki najlepiej rozjaśnia się punktowo... wykałaczką zamiast pędzelka
A nity i inne szczególiki najlepiej rozjaśnia się punktowo... wykałaczką zamiast pędzelka
Re: Valentine Mk. I / AFV 1:35
zjawiskowe. czuć zabawę. jest fun. to lubię
- Szydercza Gała
- Rozpierdalator od środka
- Posty: 2558
- Rejestracja: śr 21 maja 2014, 06:34
- Lokalizacja: Zielona wyspa pełna OWIEC
Re: Valentine Mk. I / AFV 1:35
Pierwszy kolor to pikuś, wymalowanie drugiego tak żeby nie wlazły na siebie, nie podciekly, albo nie było dziur to jest prawdziwe wyzwanie. Na wieży jest zajebiście
NUR FüR MASON!!!!!
ZŁO SQUAD
ZŁO SQUAD
Re: Valentine Mk. I / AFV 1:35
Też to rozkminiałem jak zrobić, by był o dobrze. I zdecydowałem się na maskola. Nic nie podcieknie. Jedynie to dobrze "wymalować" po kolorze, który już jest. No ale póki co muszę czekać na nową część do aero.
Re: Valentine Mk. I / AFV 1:35
Nowa część do aero oraz nowy aero dotarły, więc mogłem wrócić do pracy nad Valentyną. Kolorki położone i jestem w miarę zadowolony. Jak na pierwszy raz uważam, że nie jest źle. Jasna zieleń wyszła mi tak, jak chciałem. Ciemna trochę za ciemna. Mogłem bardziej rozrzedzić farbę i delikatniej kłaść. Ale mówię - jak na pierwszy raz uważam, że jest dobrze. Wiadomo, porozjaśniać trzeba, ale to chyba olejami się pobawię a nie farba. Przy takim kamo jednak trzeba trochę inaczej podejść do tematu niż przy wężykach czy jednokolorze. Uważam też, że Maskol sprawdził się tutaj rewelacyjnie. Jakieś sugestie?