Od dawna miałem ochotę na zrobienie okrętu. Na konkursach podziwiałem delikatne detale i ilość pracy w nie włożoną. W końcu nie wytrzymałem i sprawiłem sobie SMS Derffilingera, jeden z moich ulubionych okrętów Iwś.
Model to znany produkt Flyhawka w skali 1:700, Jest to bardziej podstawowa wersja, bez metalowych luf i z mniejszą blaszką. Mniejszą, ale IMHO zupełnie wystarczającą jak na moje umiejętności
Jako że model ma być w malowaniu z Bitwy Jutlandzkiej, usunąłem działa 88mm w kazamatach pod mostkiem. Poza tym przeróbki były drobne - dodałem paski polistyrenu do dna okrętu, by móc na podstawce pokazać okręt płynący z dużą szybkością i wymieniłem plastikowe ukośne rejki na szczytach masztów na elementy z rozciągniętej ramki, bo były zbyt masywne.
Do wklejenia pozostały działa 88mm, reflektory, dalmierze, bomy sieci przeciwtorpedowych i łodzie.
Z tymi ostatnimi mam problem - instrukcja podaje, żeby pomalować je na w całości na biało, z czerwonym dnem, podczas gdy modele które widziałem w necie mają łodzie malowane na szaro.
Jak na razie udało mi się zniszczyć tylko dziobowy flagsztok, ale to da się łatwo poprawić.
Jeśli dziwi was, że okręt ma olinowanie a nie wszystko jest jeszcze wklejone, to odpowiedź jest prosta - chciałem się przekonać, czy sobie z nim poradzę.
Swoja drogą, to natknąłem się na niespodziewany problem - jak malować coś czego nie bardzo można dotknąć gdziekolwiek i czego nie mam bladego pojęcia jak zamaskować



