Jak się to wszystko zaczęło...

Moderator: Bercik

Awatar użytkownika
Bercik
Posty: 294
Rejestracja: pt 29 cze 2012, 21:45

Jak się to wszystko zaczęło...

Post autor: Bercik »

Witajcie moi Drodzy :)

Ponieważ wiele wskazuje na to, że w końcu w polskiej sieci powstało forum przede wszystkim-, a nie około-modelarskie, postanowiłem, że i ja coś wrzucę :)

W sumie myślałem wczoraj co pokazać, żeby nie dublować tematów, bo gdzieś po przestworzach Internetu można jednak znaleźć moje modele. I po namyśle stwierdziłem, że zrobię sobie takie małe, sentymentalne portfolio, a co! Ciekawa to rzecz i budząca wiele miłych wspomnień, tak przeanalizować sobie wstecz swój rozwój (bądź i nie). No i tym sposobem udało mi się zebrać z 90% tego, co kiedykolwiek zlepiłem na gotowo i co nie uległo dewastacji na przestrzeni lat.

Zapraszam :)

2006 - początek okresu mrocznego. Pierwsze wszystko :) zabawa pędzelkiem, pierwszy kontakt z aerografem, pierwsze nieśmiałe eksperymenty, pierwsze brudzenie, pierwsze rozczarowania efektami :) okres Humbroli...

Messerschmit P.1099 1/72. Revell
Mam ten model cały czas, szary i zielony kolor malowane pędzelkiem, brąz aerografem z szalonym maskowaniem. Pierwszy wash za mną. Miło wspominam...
Obrazek


Wildcat 1/72 Academy
No cóż, pierwszy model malowany aerografem. Ograniczyłem się jedynie do położenia kolorów, o cieniowaniu nie miałem pojęcia. Wash zupełnie nietrafiony, podobnie jak i wiele innych rzeczy. Pierwszy raz robiłem obicia. Pierwszy raz przybijałem również arkusze amerykańskich znaków Techmodu do modelu :) Zdecydowane rozczarowanie, pewnie też dlatego nie przetrwał próby czasu. Choć może trochę szkoda, bo wiele razy myślałem, aby go odświeżyć. Jedno jest pewne, muszę sobie zrobić porządnego Wildcata raz jeszcze.
Obrazek


2007 - eksperymentowanie, szukanie warsztatu i "stylu". Pożegnanie z Humbrolami. Przesiadka z washa olejnego na wodny. Pierwsze próby z akrylami. Rok Testorsa

Junkers Ju-88 1/72, Italeri
Pierwsze próby cieniowania (niezbyt udane, miałem zdecydowanie zły sprzęt... ), pierwszy, umęczony kamuflaż zimowy. Ale z sentymentem wspominam ten model, cały czas stoi na półce i mimo lat cieszy oko.
Obrazek


Pół Mistela - Ju-88, 1/72, Italeri
No tutaj w końcu coś zaczęło wychodzić. Cieniowanie nie było nadal zadowalające, ale już nie szczypało w oczy. Tutaj na dobre przesiadłem się na olejne Testorsy i używam tych farb do dziś. Miło mi się budowało ten model, cały czas na półce.
Obrazek


Hawker Typhoon, 1/72, Academy
Bardzo dobrze mi się ten model budowało i malowało. Pierwsza sztuka malowana z użyciem lodówkowca, co znacznie podniosło komfort pracy. Mimo wielu błędów, bardzo lubię ten model i uważam, że jak na moje umiejętności wyszedł mi nieźle. Niestety, nie doczekał się zdjęć innych, niż tragiczne :)
Obrazek


P-47, 1/72, Academy
Pierwsza maszyna zdobyczna, która rozpoczęła moją miłość do takich samolotów. Mimo wpadek mniejszych i większych, byłem bardzo zadowolony z osiągniętych tu efektów, które wytyczyły mi dalszy kierunek. Nadal na półce, i nie uważam, żeby mocno odstawał!
Obrazek


2008 - koniec okresu mrocznego. Rok, w którym studia zaczęły mi dawać po dupie :) Mało czasu na modele, dużo na przemyślenia. Rok nieproduktywny modelarsko, bezcenny jednak pod kątem nowych ścieżek.

BV-194, 1/72, Revell
Miło wspominam ten model i nadal cieszy oko. Dobrze spasowany, szybko się budował. Cieniowanie też zaczęło być mniej przypadkowe, a bardziej świadome i przewidywalne (co nie znaczy, że poprawne). Jedyne, co naprawdę mnie razi, to te okopcenia... Chyba kupię jeszcze jednego, Luft'46 daje niesamowitą rozkosz malowania.
Obrazek


Predator, 1/72, Italeri
Pierwszy model malowany w całości farbami akrylowymi. Pierwszy, który uświadomił mi, że z kombinacją akryl + firmowy rozcieńczalnik nigdy się nie polubię. Żyje nadal w gablotce, ale co to za życie :) Dał mi niesamowity impuls do zainwestowania w warsztat, co przyniosło zaskakujące efekty.
Obrazek


2009 - pierwszy rok oświecenia :) zmiana farb, zmiana aerografu i kompresora, zmiana aparatu i budowa studia. Rok inwestycji, rok Gunze

P-38 Lightning, 1/72, Academy (what-if)
Focke-Wulf 190 D-9, 1/72, Tamiya (czerwona 1)
Focke-Wulf Ta-152, 1/72, Aoshima
Focke-Wulf 190 D-9, 1/72, Romm (what-if zupełny i porażka merytoryczna, jak się okazało po czasie...)
Spitfire Mk.I, 1/72 Tamiya


No, ten rok to swego rodzaju przełom w moich modelach. Sporo się zmieniło, a ja już mniej więcej wiedziałem, w jakim kierunku chcę iść i rozwijać swój warsztat. Powstały wtedy modele, z których naprawdę byłem zadowolony, co nie znaczy, że nie jestem świadomy popełnianych błędów, lub, że się z nich cieszę. Wiem, że często zbyt cukierkowe i może przesadnie wycieniowane. Wiem, że były potknięcia merytoryczne. Ale mniej więcej wtedy zrozumiałem, że bryła jest dla mnie ważniejsza, niż historia. Uszanujcie to, proszę :)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


2010-2011 - okres marketingu i skali 1/48

Messerschmitt Bf-109 E, 1/48 Academy
Pierwszy model zrobiony na zamówienie. Życzenie było jedno - ma być smacznie jak u mamy...? Eee, nie nie, ma być brudny. No to był :) Mocno przesadzony jest ten model, ale nauczyłem się na nim masę nowych rzeczy. Na dobre polubiłem się z olejami dla plastyków. Maszt anteny dodany później.
Obrazek


Focke-Wulf 190 D-9, 1/48, Tamiya
I-16, 1-48, Eduard


Cóż, kolejne dwie sztuki zrobione dla tego samego przyjaciela. Tutaj już, nauczony doświadczeniem z Bf-109, zrobiłem wszystkie efekty na innym poziomie subtelności. Uważam, że to najlepsze modele, jakie wykonałem. Fotkę Foce zrobił nowy Właściciel, pokazując mi tym samym, że niewiele umiem w tej materii :) Jakoś w tym okresie zacząłem mieć zdecydowanie mniej czasu na przyjemności i zdecydowanie wycofałem się z sieci, a zacząłem pojawiać w gazetach...
Obrazek

Obrazek


2012 - rok pracy i powrotu do 1/72

No tak, niewielki jest bilans tego roku, bo skończyłem raptem jeden model na półkę, czeka kilka innych w kolejce, ale znów dla kogoś. Mało czasu, ciągłe wyjazdy i gonienie króliczka. Ale wierzę, że przyjdzie okres stabilizacji. O modelu napisano już chyba wszystko, więc jedynie załączę zdjęcie tego reliktu mojej modelarskiej niekompetencji :)
Obrazek

I to tyle, pozdrawiam :)
Obrazek
tankmania
Posty: 4010
Rejestracja: pt 22 cze 2012, 23:22
Lokalizacja: Raz na wozie, raz pod wozem.

Re: Jak się to wszystko zaczęło...

Post autor: tankmania »

09' w górę to modele pod mój gust, a "przesadzony" dla mnie rządzi. Szkoda tylko tego powrotu do "karaluchów". ;)
Awatar użytkownika
KFS-miniatures
Posty: 6382
Rejestracja: sob 23 cze 2012, 01:23
Kontakt:

Re: Jak się to wszystko zaczęło...

Post autor: KFS-miniatures »

karaluchy jak karaluchy.. niejeden w 32 takich efektów nie potrafi uzyskać. a na zdjeciu skali nie widac
Czarny
Posty: 861
Rejestracja: sob 23 cze 2012, 15:53

Re: Jak się to wszystko zaczęło...

Post autor: Czarny »

No Bercik, dobrze że jesteś.

Zawsze Twoje prace podziwiałem.
Slash

Re: Jak się to wszystko zaczęło...

Post autor: Slash »

Gdzieś na etapie tego Spita, miałem wrażenie, że idziesz mocno w Kaefesjanizm. Nie wiem czy słusznie. Teraz widzę, że w sumie masz swój bardzo klarowny styl, a wręcz jesteś jednym z głównych promotorów radosno-buntowniczego nurtu wszech wyzwolenia spod jarzm twórczość blokujących. I to nie tylko w zakresie działalności stricte modelarskiej. To oczywiście komplement. Bardzo spodobała mi się ruska Dora, jak na obecne standardy to chyba złoty środek między bajerą, a realsensem w malarstwie modeli.
Awatar użytkownika
KFS-miniatures
Posty: 6382
Rejestracja: sob 23 cze 2012, 01:23
Kontakt:

Re: Jak się to wszystko zaczęło...

Post autor: KFS-miniatures »

Slash pisze:Kaefesjanizm
a to ładne, zapamiętać muszę
Slash pisze:Bardzo spodobała mi się ruska Dora, jak na obecne standardy to chyba złoty środek między bajerą, a realsensem w malarstwie modeli.
i wogóle chyba najlepszy ze wszystkich w tej galerii. generalnie świetna praca
tankmania
Posty: 4010
Rejestracja: pt 22 cze 2012, 23:22
Lokalizacja: Raz na wozie, raz pod wozem.

Re: Jak się to wszystko zaczęło...

Post autor: tankmania »

Bardzo dobrze moim zdaniem, że coraz więcej ludzi uczy się "patrzeć" na modelarstwo przez pryzmat indywidualnych (czasem abstrakcyjnych) odniesień do rzeczywistości, a nie skupiają się na samej redukcji. Raz, że nadaje to plastyczności modelom, a dwa takie szukanie powoduje, że nie stoimy w miejscu, a nawet cofamy się w stosunku do reszty. Takie zabiegi powoduję, że polscy modelarze są coraz bardziej popularni na świecie, nie wspominając ebaya na którym zmiażdżyliśmy już nawet Azjatów. ;)
Slash

Re: Jak się to wszystko zaczęło...

Post autor: Slash »

Może nie czytają za dużo Aeroplanu :?:
Czarny
Posty: 861
Rejestracja: sob 23 cze 2012, 15:53

Re: Jak się to wszystko zaczęło...

Post autor: Czarny »

Z tego co widzę, to to forum puki co stało się domem właśnie modelarzy eksperymentujących i poszukujących, i chwała mu za to.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bercik”