Tytułem wstępu - prezentowany poniżej ludzik (będący pierwszym podejściem do malowania tak po 2 latach przerwy - a rodzący się w bólach od miesięcy 7 - mówiąc delikatnie nie jestem demonem prędkości) to produkt firmy Tommy's War przedstawiający szeregowego BEF (najprawdopodobniej jedni z najlepszych zawodowców w dziejach) z 4th Battalion Middlesex Regiment, z okresu walk w rejonie Mons w 1914.
Figurka składa się dobrze (generalnie z 4 które mam żadna nie sprawiała w tym względzie problemów - chociaż potrafią zdarzyć się błędy merytoryczne), paćkana Vallejo.
Z luźnych uwag - w przypadku tych figurek nie należy się kierować malowaniem pudełkowym.
BTW jak ktoś ma pomysł jak poprawić jakość wykonywanych zdjęć to chętnie przeczytam na PW.
Prawda - wytarcia to efekt wycieczki PKP - zostaną poprawione przy okazji malowania kolejnej kukiełki.
w paździerzowym lesie
Moderator: TGMJ
Re: Tommy goes to war
Wyglądają na fajne, tylko moim zdaniem za bardzo widać granicę cieniowanych kolorów. Jakbyś kolorem "bazowym", ale bardzo rozcieńczoną farbą i ledwo wilgotnym pędzlem (farba prawie woda, a pędzel zamoczony i wytarty kilka razy o chusteczkę, do tego stopnia, że wydaje się, że w ogóle nie maluje) przejechał kilka/naście razy po granicy kolorów to zrobisz bardziej "miękkie" przejścia.
Nad zdjęciami musisz popracować, ale myślę, że lepiej będzie jak sam zobaczysz czyje Ci się podobają i napiszesz żeby wytłumaczył jak je robi.
Nad zdjęciami musisz popracować, ale myślę, że lepiej będzie jak sam zobaczysz czyje Ci się podobają i napiszesz żeby wytłumaczył jak je robi.
Re: Tommy goes to war
figurki jakoś szczególnie bronić nie mam zamiaru - np przy stosowaniu metody Ortiza do ciałka to tak w połowie przypadków wychodzi mi taki meksyk jak tutaj - zauważyłem, że dużo zależy od rzeźby ryjka - to akurat granice kolorów zdecydowaniu uwypukliło magiczne połączenie mojej nieumiejętności wykonywania fot + agresywna zabawa w programie do obróbki
Re: Tommy goes to war
Ortiz za byle jaką rzeźbę się nie weźmie do malowania. Zrobiłby publiczne samobójstwo. Niektóre figurki same się malują, a inne są wręcz niemożliwe do pomalowania.TGMJ pisze:figurki jakoś szczególnie bronić nie mam zamiaru - np przy stosowaniu metody Ortiza do ciałka to tak w połowie przypadków wychodzi mi taki meksyk jak tutaj - zauważyłem, że dużo zależy od rzeźby ryjka -
Ja wolę Ernesto Reyesa, dużo odważniejszy z kolorami i się rozwija, Ortiz to już chińska maszynka do malowania.
Mad minute
Ok kolejny ludek z Tommy's War - i dalej Mons 1914 - ten jest dopiero na samym początku drogi - jeszcze nawet nie został wyszlifowany do końca - ale, że będzie robiony z prawie całą resztą kolegów to dostał już swój temat.
Ps - Robert dzięki za pomoc przy zdjęciach
Ps - Robert dzięki za pomoc przy zdjęciach
before the storm
Ostatni z pierwszej partii radosnych wojaków z Tommy's War - kolejni będą wchodzić do akcji w ramach uzupełnień
Figurka przedstawia artylerzystę z RHA tak jak mógł wyglądać np w trakcie walk w Nery (gdzie 3 artylerzystów zdobyło VC)
To był pierwszy ludek który "dokumentacyjnie" dał mi w kość - więc w stanie ze zdjęć leżakuje tak od listopada - ale mam nadzieję skończyć go do rocznicy na 1 września.
teraz tylko rozgryźć zależności w tym dziwacznym programie do obróbki i może w końcu będzie dobrze
Figurka przedstawia artylerzystę z RHA tak jak mógł wyglądać np w trakcie walk w Nery (gdzie 3 artylerzystów zdobyło VC)
To był pierwszy ludek który "dokumentacyjnie" dał mi w kość - więc w stanie ze zdjęć leżakuje tak od listopada - ale mam nadzieję skończyć go do rocznicy na 1 września.
teraz tylko rozgryźć zależności w tym dziwacznym programie do obróbki i może w końcu będzie dobrze
Re: Mad minute
Coś czuję, że ćwiczyłeś w ukryciu.TGMJ pisze:coś się tam dzieje
No i zdjęcia czytelne.
Re: Mad minute
głównie to ludzi o robienie zdjęć molestowałem
Re: Mad minute
Molestant Ludzik ładny