Klasyczne modelarstwo redukcyjne jest tak zajadle zwalczane wszędzie przez komercję wspomaganą przez ignorancję niedouków z oświaty i kultury również dlatego, że może odtworzyć właściwie wszystko. W sklepie miłośnik fabrycznej sieczki zmuszony jest kupić to, co wylatuje z wtryskarki. A można ten asortyment przygotowac też propagandowo i np. sączyć jad uwielbienia dla hitlerowskiej armii, co się aktualnie dzieje. To, że jej właśnie zawdzięczamy prawie 50 lat sowieckiej okupacji nie liczy się. Mod. klasyczne jest całkowicie niezależne. Pozwala robić wszystko, nawet bez planów.Ja faworyzuję wsystko co polskie.Na foto widzisz modele których nie znajdziesz w sklepach - przedwojenną lokomotywę parową Pm – 36/1 i lukstorpedę. Nasza Syrena robi się, w następnym odcinku będzie pomalowana farbą gruntową.Wcale to nie oznacza, ze to już koniec roboty.
Czy rozrost mod. kartonowego można uznać za zjawisko pozytywne ? I tak i nie. Tak, jeśli patrzeć na nie jako na wsięp, ale tylko wstep do modelarstwa dla dzieci i młodzieży, po to je wymyślono. Absolutnie nie, jeśli policzyć szkody dydaktyczne wynikające ze zbyt ograniczonego jego charakteru. Nie sprzyja poznawaniu nowych technik poza prostymi czynnościami jak wycinanie. klejenie, itp. Hamuje i zakłóca rozwijanie estetycznego postrzegania. Przez narzucanie gotowych rozwiązań zatrzymuje inicjatywę i zwalnia od myślenia. Dość, jeszcze trochę, a okaże się że niewiele zostanie plusów, najwięcej chyba dla funkcjonariuszy oświaty i kultury. Tym z powodu niedouczeniia pozostanie na poziomie mod. kartonowego bardzo odpowiada, bo sami nie mają więcej do przekazania. Syrena Sport rosnie jak na drożdzach. Kiedy w roku bodaj 1957 albo 58 skleiłem kartonówkę samochodu P – 70 (nie wierzysz ? sprawdż) juz wtedy stwierdziłem z niesmakiem , że pomijając moje błędy model mi się nie podoba.Jakiś taki kanciasty, bez zaokrągleń, mało przypominał prawdziwą petkę.I tu jest pies pogrzebany. Brak możliwości rozrysowania nierozwijanych brył zawęża mocno zakres mod. kartonowego. Stąd od początku miało być czymś w rodzaju pierwszego kroku w modelarstwie.Tytuł wydawanego od chyba 1957 roku Mały Modelarz jasno to mówi.Dzisiaj mod. kartonowe rozrosło się do niemal gałęzi przemysłu, tylko że z korzyścią nie dla modelarzy (powiedzmy), a dla wydawców. Pomimo zaprzęgnięcia lasera i innych super technik kanty i załamania pozostały, a próby wyrównywania lini szpachlowaniem to tylko strata czasu. W oceanie kartonowych opracowań nie znajdzie się ani jeden zadowalający model samochodu, bo znależć się nie może. Stąd moje stwierdzenie, że mod. kartonowe to droga do nikąd. M2.I tym różni się model klasyczny od tandety którą Ci wtykają firmy, że klasyk osiąga zamierzony efekt nie szczędząc nakładu roboty, a przeciwnie wytwórca sieczki stara się jak najmniejszym nakładem wyciągnąć jak największe zyski. Takich wyznawców zasady więcej kasy za mniej roboty jest wszędzie pełno. To takze oni przyczynili się do zniszczenia modelarstwa klasycznego i w swej głupocie nadal uważają się za wielce kulturalnych. Cofnij się i dowiesz się kto to jest. Kilka slów na temat planów modelarskich Syreny Sport. Opublikował je w roku 1961 w nr 11 razem ze znakomitym artykułem jak taki model zbudować, ten sam mies. Modelarz, który dzisiaj zaprzedał się bez reszty komercji. Pan Grochowski datował go 3 albo5 a może 8 /1961. Przyjmijmy że 8/1961 . Ponieważ tak szczegółowych planów nie da się zrobić na kolanie, a ich przygotowanie musi trochę potrwać, należy przypuszczać że zostały opracowane wkrótce po premierze auta. To jednak nie zadowala mądrali z jakiegoś tam forum, którzy sadzą się na budowę repliki auta i dawno już by już o niej zapomnieli gdyby mieli plany świeższe i dokładniejsze ( ? ). Dedykuję im ten model Smyka budowany w ogóle bez planów, na podstawie zachowanych autentycznych foto i filmów. Dlaczego ? Jest przecież kilka sztuk w muzeach. Tak, są, tylko że z powodu poprzerabiania i nieoryginalnego osprzętu dla mnie są jako pierwowzory niewiele warte.
Mam nadzieję , ze pomogłem
Świetne kontrasty !
temat 
