Czółko,
niedługo szykuje mi się wyjazd „w głuszę i ostępy leśne”. Ale żeby się nie zanudzić, chcę zabrać coś do klejenia ze sobą - uprzedzam złotą myśl - oczywiście oprócz dobrej książki Nie zabiorę całego warsztatu - na pewno bez farb. Więc chciałbym zabrać coś, że użyję modnego tu ostatnio słowa, na luzaku skleję mając tylko nożyk, papierek ścierny i klej
Samolociki raczej odpadają - zawsze trzeba wykończyć kokpit malowanką przed zamknięciem kadłuba. Pozostaje pancerka, którą na upartego można spokojnie pomalować później a nie w trakcie...
Możecie coś polecić z pancerki niemieckiej 1:35 do robótki „na luzaku”?
Model „bezwarsztatowy” :-)
Model „bezwarsztatowy” :-)
====================
Thalgonis -> https://modelarstwozpudla.pl/
Thalgonis -> https://modelarstwozpudla.pl/
Re: Model „bezwarsztatowy” :-)
Bez sęsu. Nie wiem na jak długo jedziesz i w jakim towarzystwie, ale jak na tydzień, to weź sobie tak ze cztery dobre książki, tak po 0,7l. Jak zabraknie lektury, to zawsze można dokupić.
A modelu nie bierz.
A modelu nie bierz.
Re: Model „bezwarsztatowy” :-)
Prawie trzy tygodnie - nie chcę zaczytać się na śmierć
====================
Thalgonis -> https://modelarstwozpudla.pl/
Thalgonis -> https://modelarstwozpudla.pl/
Re: Model „bezwarsztatowy” :-)
Jak na luzaku, bez malowania, to koniecznie jakiś czołg i to najlepiej od Dragona lub nowej Tamki. Skleja się je jak klocki lego. Przy Dragonie nawet waloryzacja jest zbędna.