Pozyskałem sobie coś takiego (bo tanio się trafiło, a marzył mi się Phantom):

Po analizie rynku uznałem, że zamiast pudełkowego japońca zrobię malowanie irańskie (bo są kalkomanie HiDecal - jakby ktoś miał je na zbyciu to chętnie wysłucham oferty

Dzięki! Kalki HiDecal już doszły, więc malowanie trójbarwne zaklepane. Zastanawiam się tylko, czy z jasnym brzuchem, czy też z czarnym, ale na decyzję jeszcze sporo czasu. Co prawda rozgrzebałem już kokpit, ale zejdzie mi trochę na nitowaniu całego bydlaka.Czarny pisze:Dużo papierów nie ma bo i dużo ich nie latało. Najfajnejszy aspekt to chyba udziałw misjach szpegowskich nad terytorium ZSRR jeszcze przed rewolucja islamską (czy kiedy było to IIFA a nie IRIAF). Proponował bym ci zbudować coś starczego, z czasów władzy Szacha lub już Ajatollachów czyli w trójbarwnym kamuflażu bo kija wie co oni ostatnio pozmieniali w tym sprzęcie (ostatnie latające sztuki liftingowali w latach 2000+ dostały jakieś nowe systemy i kij wie co jeszcze do kokpitu oraz bardzo fajne malowanie w dwóch odcieniach szaroniebieskiego). Jest troszkę fotek na Airlines.net i troszke informacji na ACIG.org
Nie, nie nitowałem go. Ogladnąłem sobie kilka Izraelskich Phantomów z bliska i uznałem że byłaby to po prostu sztuka dla sztuki. Na starych i spracowanych maszynach widaćdobrze niektóre linie nitów przy nosie i za kabiną i wlotami (chyba te które sa najczesciej otwierane. Pozostałe bardzo różnie. Czasem widać linie wzdłuż łączenia paneli. Moim zdaniem to kwestia gustu. Zrobisz co uważasz.Arcturus pisze:Dobre pytanie, czy widać... Na planach są, w zdjęcia się nie wpatrywałem. Zakładam że zrobienie nitów poprawia zróżnicowanie powierzchni, szczególnie że tu są faktycznie wielkie panele. Ale dzięki za linka, pooglądam i zastanwię się raz jeszcze, czy pakować się w nity. Ten Twój, stojący w Exito, był nitowany?