Spitfire miał być wiosną. Wiosny nie ma, jest model, jest zajebiście.
Pudełko i instrukcja dostępne są na stronie Edka więc nie ma co dublować, ja zrobiłem kilka zdjęć zawartości:





























Pierwsze wrażenie lekko mnie przytkało.
Eduard zrezygnował z oliwkowego polistyrenu i wzorem najlepszych tłoczy elementy z materiału szarego. Pewnie nie ma to żadnego znaczenia ale mnie osobiście ten oliwkowy plastik nie zachwycał. Wole szare.
Jakość wyprasek jest doskonała. Widać, że Eduard kombinuje z układem form i stosuje także formy suwakowe. Dzięki temu są rury z wydrążonym środkiem czy osłona kabiny z mocno zredukowanym efektem soczewki. Zniknęły ślady dzielenia form, które wkurzały przy poprzednich produkcjach (np. Bf 110).
Powierzchnia modelu jest delikatna, matowa, odtworzono efekty zakładki na blachach w miejscu łączenia skrzydeł z kadłubem czy przy pokrywie zbiornika paliwa.
Detale robią świetne wrażenie, widać, że ktoś to mądrze projektował. Fajnie zapowiadają się koła i fotel pilota.
Miejscami, np. w kabinie widać margines jaki zostawiono na już reklamowane waloryzacje. Nie znaczy to, że te miejsca są niedopracowane bo są ładnie wykonane ale czuć sugestię projektanta form...idź dokup coś jeszcze lepszego skoro masz takie piękne skrzydła i kadłub to czemu szoferki nie zbajerować.
Blaszka w wersji profipack jest typowa dla Edka, druk ładny (ostatnio poprawili) i elementy są dość sensownie przygotowane.
Do tego maski, kalkomanie i wrażenie, że już gdzieś taki model się widziało.
Ja chyba wiem gdzie - ze 3 lata temu w większym pudle z niebiesko-czerwonym logo z gwiazdkami.
Eduard tym modelem wkracza do ekstraligi producentów z najwyższej półki.
Jeśli budowa będzie równie przyjemna jak pierwsze wrażenie to będzie ślicznie.
Pora sprawdzić.